2 tygodnie później
- Widziałaś moją bluzkę? – pytał Darcy grzebiąc w szafie
- Jaką? – zapytałam
- Tą z Mickey Mause
- Nie. Sprawdź w szufladzie
- Jest. Skąd wiedziałaś, że tu będzie?
- Przeczucie. Jedziemy już? Taksówka czeka.
- Tylko wezmę telefon i możemy jechać
Wyszłyśmy z domu i pojechałyśmy do centrum handlowego. Chodziłyśmy po sklepach chyba z 4 godziny,
kupiłyśmy trochę rzeczy. Siedziałyśmy w
lodziarni.
- Dzisiaj mamy dla siebie dom? – zapytała Darcy
- Tak. Rodzice Chris’a jadą w jakąś delegacje a Chris idzie
do kolegi . A dlaczego pytasz?
- Może zrobimy sobie taki babski wieczór jak w LA. No wiesz
maseczki, paznokcie
- Własna pizza – dodałam
- To trzeba kupić jakieś produkty na nią
- I jeszcze jedno
- Co ?
- Wyłączamy telefony, żeby nikt nam nie przeszkadzał
- Wyłączamy telefony, żeby nikt nam nie przeszkadzał
- I ubieramy się w piżamy. Tak jak dawniej
Do domu wróciłyśmy o 18. Umyłyśmy się i przebrałyśmy w
piżamy.
- Co robimy najpierw? – zapytałam
- Może pizza, maseczki, paznokcie i film?
- Ok. A maseczki ile na twarzach?
- Tu jest napisane, że 2 i pół godziny – powiedziała Darcy
czytając ulotkę z pudełka od maseczek
- To powinniśmy zdążyć obejrzeć film
- Się zobaczy
Zarobiłyśmy ciasto na pizze. Nałożyłyśmy sobie maseczki.
Włożyłyśmy pizzę do piekarnika i zrobiłyśmy paznokcie. Oczywiście nie obeszło
się bez plotek. Zaczęłyśmy oglądać film i jeść pizzę. Oglądanie przerwał nam
dzwonek do drzwi. Darcy poszła otworzyć.
- Kto przyszedł? – zapytałam
- Sama zobacz – powiedziała Darcy
- Zayn, Harry co ey tu robicie? – zapytałąm gdy tylko się
odwróciłam i do nich podeszłam
- Miłe przywitanie – zaśmiał się Harry
- Nie odbierałyście telefonów. Martwiłem się o ciebie –
dodał Zayn i chciał mnie pocałować
- Nie całuj – odsunęłam się od niego
- Dlaczego – Zayn zrobił minę jak szczeniaczek
- Bo mam maseczkę i się ubrudzisz. Idę ją zmyć
Poszłam na górę. Zmyłam maseczkę. Ubrałam fioletowe aladynki
i białą bokserkę. Zeszłam na dół. Zayn mnie pocałował
- A gdzie Darcy o Harry? – zapytałam gdy przestaliśmy się
całować
- Poszli gdzieś
- Czyli jesteśmy sami?
- Na to wygląda. To co robimy?
- Może obejrzymy jakiś film albo pójdziemy na spacer?
- Wybieram spacer
- Ok. Poczekaj pójdę po jakąś bluzę i telefon. Poszłam na
górę
Ubrałam szarą bluzę z napisem Peace Love Happenis i
fioletowe conversy. Telefon włożyłam do kieszeni. Zeszłam na dół. Wzięłam
klucze i wyszliśmy z domu po czym zamknęłam drzwi. Zayn złapał mnie za rękę
tak, że nasze palce się splotły. Szliśmy ulicami Londynu. Rozmawialiśmy. Śmialiśmy
się. Poszliśmy do parku i usiedliśmy na ławce.
- O czym myślisz? – zapytał mnie Zayn
- O wszystkim i o niczym
- Mam do ciebie prośbę
- Jaką?
- Moi rodzice przyjeżdżają moi rodzice
- A co ja mam z tym wspólnego?
- Chcę, żebyś ich poznała
- CO?
- Proszę zrób to dla mnie
- A co jeśli mnie nie polubią?
- Na pewno cie polubią. Gwarantuje ci to
- A o której miało by być to spotkanie?
- O 14. W restauracji. Proszę zgódź się
- Dobrze, ale jak coś będzie nie tak wychodzę.
- Dobrze – powiedział i
mnie pocałował
Pocałunek przerwał nam dźwięk mojego telefonu. Dostałam
sms-a.
- Od kogo to ? – pytał Zayn
- Od Darcy. Pyta się gdzie jesteśmy bo stoją z Harrym pod
domem i czekają aż im ktoś otworzy.
- To wracamy
Wracaliśmy do domu. Wcale nam się nie spieszyło. Szliśmy
przytuleni i od czasu do czasu stawaliśmy i się całowaliśmy. Byliśmy już na
naszej ulicy.
- Idą! – krzyknął Harry siedzący na schodach
- No w końcu ile można? – pytała Darcy
- Długo – powiedziałam – A wy gdzie byliście?
- Tu i tam – powiedział Harry
- Która jest tak właściwie godzina? – pytał Zayn
- 23:30 – powiedział Harry
- Musimy wracać – powiedział Zayn
Darcy pożegnała się z Harry’m a ja z Zayn’em.
- Zayn idziemy – powiedział Harry ciągnąc go z rękaw
- Ok. Pa - powiedział do mnie – Do zobaczenia Darcy –
słowa skierował do niej
- Do zobaczenia Zayn – powiedziała
Otworzyłam drzwi i wchodziłyśmy do środka
- Amy – krzyknął Zayn
- Tak?
- Będę po ciebie o 13:30
- Ok. będę czekała
- Kocham cie -
krzyknął tak głośno, że cała ulica go chyba słyszała
- Ja ciebie też – powiedziałam i zamknęłam drzwi
Poszłam do pokoju wzięłam piżamę i poszłam wziąć kąpiel.
Wyszłam po 45 minutach. Po mnie psozła Darcy. Nie byłam jeszcze zmęczona, więc
włączyłam laptop i weszłam na TT i fb. Darcy wyszłam po 40 minutach.
Położyłyśmy się do łóżek.
- Po co Zayn po ciebie przyjdzie jutro? – zapytała Darcy
- O 14 mamy obiad z jego rodzicami
- Boisz się ich reakcji?
- Trochę. Boje się, ze mnie nie polubią i powiedzą, że nie
pasuje do ich syna
- Na pewno cie polubią. Przecież wy jesteście dla siebie
stworzeni
- Dzięki za wsparcie. A teraz chodźmy spać bo już prawie 2.
Dobranoc
- Nie ma za co. Dobranoc.
Najdłuższy rozdział jaki kiedykolwiek napisałam. Zostawiajcie komentarze. Proszę.
swieeetny !!! ; ***
OdpowiedzUsuńDodaj 25 rozdział <3
OdpowiedzUsuńkurczę fajnie piszesz, idę czytać od początku ! <3
OdpowiedzUsuńJest super :)
OdpowiedzUsuńBosko. ^^
OdpowiedzUsuń