Obudziłam się o 5 rano, mimo tego że budzik nastawiłam na 7,
bo samolot miałyśmy dopiero o 12. Pewnie to dlatego, że nie mogłam uwierzyć że
lecę do Londynu. Włączyłam sobie komputer, bo mój laptop był już w torbie.
Czytałam różne plotki i oglądałam zdjęcia. W pewnym momencie usłyszałam
telefon. Wzięłam go do ręki i okazało się że to budzik, którego nie wyłączyłam
gdy wstałam. Po paru minutach dostałam sms-a od Darcy:
„Gotowa na wielką
podróż?”
„Jasne że tak J
a ty??” – odpisałam
„ Ja jestem gotowa od
wczoraj J” – odpisała Darcy
„ Za parę godzin
będziemy już tam w Londynie” – odpisałam
Gdy wysłałam sms-a do mojego pokoju przybiegł Max. Dawał
znaki że chce iść na spacer. Poszłam, w
końcu to mój ostatni spacer z nim. Następny będzie jak wrócę za 2
miesiące. Szłąm w kierunku domu Darcy.
Gdy przechodziłam obok zauważyła mnie i zawołała do siebie.
- Cześć Max’iu – powiedziała Darcy, przytulając się do psa
- A ze mną się nie przywitasz ?? – zapytałam
- Jasne że się
przywitam J -
powiedziała i mnie przytuliła.
- Cieszysz się że lecimy do Londynu ? – zapytałam
- No jasne, cały czas myślę tylko o tym, że zobaczę to
wspaniałe miasto, i mojego ukochanego Harry’ego – odpowiedziała uśmiechając się
– A ty się cieszysz ?? - zapytała
- No i to jak, w końcu zobaczę Zayn’a i resztę chłopaków –
odpowiedziałam
- My to mamy szczęście – powiedziała Darcy
Usłyszałam dźwięk telefonu. Był to sms od mamy
„ Wracaj na śniadanie
„
- Muszę lecieć na
śniadanie – powiedziałam
- Do zobaczenia Za 3 godziny na lotnisku – powiedziała Darcy
i się pożegnałyśmy
Gdy wróciłam do domu poczułam moje ukochane naleśniki z czekoladą i
truskawkami. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Gdy się najadłam poszłam do
pokoju aby się przebrać . Ubrałam moje ulubione długie szare dresowe spodnie,
niebieska bokserkę w białe paski a na to biało granatową bejsbolówkę i biało różowe skejty . Bagaże były już w
samochodzie. Musiałam jechać wcześniej, ponieważ chciałam jeszcze jechać do
sklepu. Założyłam torbę na ramie i poszłam do samochodu gdzie czekali rodzice
razem z bratem. W sklepie kupiłam moje ulubione picie, którego nie ma w
Londynie. Pojechałam na lotnisko i po paru minutach przyszła Darcy. Była ubrana
w czarne rurki ze spuszczonymi szelkami,
bialo niebieska bokserkę, dużą męską bluzę z napisem EL POLAKO i czerwone buty
Vans. Poszłyśmy odebrać bilety, które zamówiłyśmy wczoraj przez telefon. Gdy
odeszłyśmy od kasy, stewardessa
powiedziała że samolot już jest na panie i można wsiadać. Pożegnałyśmy
się z rodzinami i poszłyśmy do samolotu.
- Jeszcze dwie godziny
i będziemy – powiedziała z uśmiechem Darcy
- Nie mogę się doczekać jak wysiądę z samolotu i ujrzę to
piękne miasto – powiedziałam
- Zobaczymy naszych ukochanych – zaśmiała się Darcy
Przez cały lot rozmawiałyśmy o tym jak wspaniały jest
Londyn. Darcy przez jakieś 15 minut mówiła tylko o tym że spotka swojego
przyszłego męża. Nie mogłam jej nawet przerwać, bo od razu zaczeła mówić
głośniej. Uspokoiła się dopiero jak stewardessa do nas podeszła
- Podać coś? – zapytała
- Nie dziękuje –
powiedziała Darcy
- A pani? – zapytała mnie
- Poproszę wodę – odpowiedziałam
Po chwili przyniosła
mi wodą. A DArcy znowu zaczeła mówić o Harry’m. Miałam ochotę oblać ją tą wodą,
ale była by mokra. Po paru minutach
zasneła. W końcu mogłam w spokoju założyć słuchawki i słuchać moich ulubionych
piosenek. Po 30 minutach stewardessa powiedziała że mamy zapiąć pasy bo
będziemy lądować.
- Wstawaj – powiedział do Darcy szturchając ją w rękę
- Co się dzieje? – zapytała
- Lądujemy, zapinaj pasy – odpowiedziałam
Po 1o minutach wylądowaliśmy. Wyszłyśmy z samolotu i
zobaczyłyśmy wielu ludzi. Nigdzie nie widziałam Chris’a. Wyciagnełam z kieszeni
telefon, żeby do niego zadzwonić i zapytać gdzie jest. Już miałam nacisnąć
przycisk „dzwoń”, lecz nagle ktoś zakrył mi oczy.
no i tylko czekać jak rozkręci się akcja :DD
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie <3
+ dodaję do obserwowanych :)
http://nonordinarystory.blogspot.com/
b. fajne i wciągające =)
OdpowiedzUsuńczekam na next rozdział =)
Nieźle. :D
OdpowiedzUsuń