wtorek, 13 marca 2012

Rozdział 2


Obudziłam się o 5 rano, mimo tego że budzik nastawiłam na 7, bo samolot miałyśmy dopiero o 12. Pewnie to dlatego, że nie mogłam uwierzyć że lecę do Londynu. Włączyłam sobie komputer, bo mój laptop był już w torbie. Czytałam różne plotki i oglądałam zdjęcia. W pewnym momencie usłyszałam telefon. Wzięłam go do ręki i okazało się że to budzik, którego nie wyłączyłam gdy wstałam. Po paru minutach dostałam sms-a od Darcy:
„Gotowa na wielką podróż?”
„Jasne że tak J a ty??” – odpisałam
„ Ja jestem gotowa od wczoraj J – odpisała Darcy
„ Za parę godzin będziemy już tam w Londynie” – odpisałam
Gdy wysłałam sms-a do mojego pokoju przybiegł Max. Dawał znaki że chce iść na spacer.  Poszłam, w końcu to mój ostatni spacer z nim. Następny będzie jak wrócę za 2 miesiące.  Szłąm w kierunku domu Darcy. Gdy przechodziłam obok zauważyła mnie i zawołała do siebie.
- Cześć Max’iu – powiedziała Darcy, przytulając się do psa
- A ze mną się nie przywitasz ?? – zapytałam
- Jasne  że się przywitam J - powiedziała i mnie przytuliła.
- Cieszysz się że lecimy do Londynu ? – zapytałam
- No jasne, cały czas myślę tylko o tym, że zobaczę to wspaniałe miasto, i mojego ukochanego Harry’ego – odpowiedziała uśmiechając się – A ty się cieszysz ?? - zapytała
- No i to jak, w końcu zobaczę Zayn’a i resztę chłopaków – odpowiedziałam
- My to mamy szczęście – powiedziała Darcy
Usłyszałam dźwięk telefonu. Był to sms od mamy
„ Wracaj na śniadanie „
- Muszę  lecieć na śniadanie – powiedziałam
- Do zobaczenia Za 3 godziny na lotnisku – powiedziała Darcy i się pożegnałyśmy  
Gdy wróciłam do domu poczułam  moje ukochane naleśniki z czekoladą i truskawkami. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Gdy się najadłam poszłam do pokoju aby się przebrać . Ubrałam moje ulubione długie szare dresowe spodnie, niebieska bokserkę w białe paski a na to biało granatową bejsbolówkę i  biało różowe skejty . Bagaże były już w samochodzie. Musiałam jechać wcześniej, ponieważ chciałam jeszcze jechać do sklepu. Założyłam torbę na ramie i poszłam do samochodu gdzie czekali rodzice razem z bratem. W sklepie kupiłam moje ulubione picie, którego nie ma w Londynie. Pojechałam na lotnisko i po paru minutach przyszła Darcy. Była ubrana w  czarne rurki ze spuszczonymi szelkami, bialo niebieska bokserkę, dużą męską bluzę z napisem EL POLAKO i czerwone buty Vans. Poszłyśmy odebrać bilety, które zamówiłyśmy wczoraj przez telefon. Gdy odeszłyśmy od kasy, stewardessa  powiedziała że samolot już jest na panie i można wsiadać. Pożegnałyśmy się z rodzinami i poszłyśmy do samolotu.
- Jeszcze dwie  godziny i będziemy – powiedziała z uśmiechem Darcy
- Nie mogę się doczekać jak wysiądę z samolotu i ujrzę to piękne miasto – powiedziałam
- Zobaczymy naszych ukochanych – zaśmiała się Darcy
Przez cały lot rozmawiałyśmy o tym jak wspaniały jest Londyn. Darcy przez jakieś 15 minut mówiła tylko o tym że spotka swojego przyszłego męża. Nie mogłam jej nawet przerwać, bo od razu zaczeła mówić głośniej. Uspokoiła się dopiero jak stewardessa do nas  podeszła
- Podać coś? – zapytała
 - Nie dziękuje – powiedziała Darcy
- A pani? – zapytała mnie
- Poproszę wodę – odpowiedziałam
 Po chwili przyniosła mi wodą. A DArcy znowu zaczeła mówić o Harry’m. Miałam ochotę oblać ją tą wodą, ale była by mokra.  Po paru minutach zasneła. W końcu mogłam w spokoju założyć słuchawki i słuchać moich ulubionych piosenek. Po 30 minutach stewardessa powiedziała że mamy zapiąć pasy bo będziemy lądować.
- Wstawaj – powiedział do Darcy szturchając ją w rękę
- Co się dzieje? – zapytała
- Lądujemy, zapinaj pasy – odpowiedziałam
Po 1o minutach wylądowaliśmy. Wyszłyśmy z samolotu i zobaczyłyśmy wielu ludzi. Nigdzie nie widziałam Chris’a. Wyciagnełam z kieszeni telefon, żeby do niego zadzwonić i zapytać gdzie jest. Już miałam nacisnąć przycisk „dzwoń”, lecz nagle ktoś zakrył mi oczy.

3 komentarze:

  1. no i tylko czekać jak rozkręci się akcja :DD
    zapraszam do mnie <3
    + dodaję do obserwowanych :)
    http://nonordinarystory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. b. fajne i wciągające =)
    czekam na next rozdział =)

    OdpowiedzUsuń