sobota, 17 marca 2012

Rozdział 5


Obudziłyśmy sie o 8:30. Sięgnęłam torebkę, aby sprawdzić czy nikt do mnie nie dzwonił lub wysłał mi sms-a. Jednak mojego telefonu w niej nie było.
- Wdziałaś mój telefon ? – zapytałam się Darcy
- Nie. Miałaś go w torebce – powiedziała
- Ale go nie ma – powiedziałam
Przeszukałam cały pokój i łazienkę. Nigdzie nie mogłam go znaleźć.
- Chris widziałeś mój telefon ? – zapytałam, że wychodzi że wychodzi ze swojego pokoju
- Przykro mi ale nie widziałem – odpowiedział
- Gdzie on jest? – spytałam sama siebie
- Śniadanie – usłyszałam wołanie z dołu
Poszłam po Darcy do pokoju i poszłyśmy na dół. Na śniadanie były tosty z serem. Po śniadaniu poszłam do łazienki się odświeżyć. Wróciłam do pokoju a Darcy poszła do łazienki. Po chwili zaczął dzwonić jej telefon.
- Darcy telefon – krzyknęłam do niej
- Kto dzwoni? – zapytała
-  Nie wiem. Nie znam tego numeru – odpowiedziałam
Darcy wróciła z łazienki i odebrała. Włączyła głośnomówiący. 
 - Cześć Darcy – usłyszałyśmy – Tu Harry
- I Zayn – dodał
- Cześć chłopacy – powiedziałyśmy
- Dobrze, że jesteście razem – powiedział Zayn
- Coś się stało ? –zapytałąm
- Nie. Nic się nie stało. – powiedział Zayn
- Możemy się spotkać? – zapytał Harry
- Jasne – powiedziała Darcy
- Gdzie? – zapytałam
- Pod lodziarnią. Tą co byliśmy w niej wczoraj – odpowiedział
- Okey. Będziemy z godzinę – powiedziałam
- Do zobaczenia – powiedzieli chłopacy, i się rozłączyli.
- Skąd on miał twój numer? – zapytałam Darcy
- Nie wiem – odpowiedziała – Zapytam go jak się spotkamy
Miałyśmy 50 minut aby się uszykować i dojść pod lodziarnie. Ubrałam niebieską bokserkę ze znakiem Supermen’a, jeansowe szorty i sandały. Włosy związałam w kucyk. Darcy ubrała różową koszulkę, szorty i sandały. Była godzina 11:45. Zostało nam 15 minut do spotkania. Wzięłam troche pieniędzy które schowałam do kieszeni. Powiedziałyśmy Chris’owi, że wychodzimy. Poszłyśmy w strone kawiarni. Gdy zaszłyśmy chłopacy już na nas czekali.
- Świetnie wyglądacie – powiedzieli
- Dzięki – powiedziałyśmy
- Dlaczego chcieliście się spotkać? – zapytałam
- Chcemy wam pokazać nasz ulubione miejsce – odpowiedział
Szliśmy przez park. W pewnym momencie chłopacy zakryli nam oczy i nie kazali podglądać. Gdy zaszliśmy na miejsce powiedzieli, że już możemy patrzeć.
- Podoba się? – zapytali
- Nigdy nie widziałam czegoś piękniejszego – powiedziała Darcy
- Zgadzam się – powiedziałam
Usiedliśmy na kocu, wcześniej przygotowanym przez chłopaków. Z koszyka wyciągnęliśmy jedzenie  i picie. Zaczęliśmy jeść i rozmawiać. Po godzinie chłopacy wyciągnęli z koszyka pistolety na wodę i zaczeli na psikać. Zauważyłam z Darcy, ze w koszyku leżą jeszcze dwa.
- Teraz oberwiecie – powiedziałyśmy i zaczęłyśmy psikać w nich wodą
Zaczęliśmy biegać z tymi pistoletami po całej polanie. Oczywiście towarzyszył temu śmiech. W pewnym momencie Zayn wziął mnie na ręce.
- Zobaczymy co teraz zrobisz – powiedział
- A co ty chcesz zrobić?- zapytałam
- Jak to co wrzucić cie do wody – odpowiedział
- Nie, proszę nie rób tego. Będę cała mokra  - zaprzeczałam
- Nie tylko ty – powiedział
Zayn był już w wodzie i chciał mnie puścić.



Miał być dłuższy, ale podzieliłam go na dwa. 

2 komentarze: